Wskakujemy w
trapez
Kiedy rozpocząć naukę?
Na to pytanie każdy powinien sam sobie
udzielić odpowiedzi. Nie ma uniwersalnej recepty - każdy pacjent traktowany
jest indywidualnie. Pewne jest natomiast, że bez trapezu na dłuższą metę nie
da się pływać, a tym bardziej robić postępy. Tak czy inaczej żeby zacząć
pływanie z hakiem trzeba się pewnie czuć na desce. Oczywiście nic nie stoi
na przeszkodzie, żeby swoją karierę w windsurfingu rozpocząć od razu w
trapezie jednak wtedy należy się liczyć z możliwością zrobienia, w
najlepszym wypadku, małej dziurki w żaglu.
Jaki trapez?
Na pewno w odpowiednim rozmiarze. Trapezy tak
jak pianki mają swoje rozmiary S,M,L, XL itp. Od odpowiedniego dobrania
rozmiaru zależy jego funkcjonalność, a nasz komfort. Aktualnie na rynku są
dwa rodzaje trapezów:
Wysoki

– w kształcie szerokiego pasa
zakładanego powyżej bioder. Ten trapez wymusza bardziej wyprostowaną
sylwetkę. Dzięki temu wypinanie i wpinanie jest łatwiejsze, a cztery litery
nie zawadzają o fale. Z tego powodu pierwotnie pasy piersiowe wykorzystywane
były najczęściej w wave (jeździe na fali) oraz freestylu. Ostatnio również
przez pozostałych, a zwłaszcza żółtodziobów – oprócz tego, że są łatwe we
wpinaniu to są bardzo wygodne w zakładaniu i ściąganiu.
Niski

– podobny do pumpersa, z hakiem na poziomie bioder. Trapez niski wymusza
inną, bardziej leżącą pozycję na desce. Dzięki temu lepsze jest odciążenie
deski, a tym samym wyższą prędkość przelotową. Nic więc dziwnego, że ten
rodzaj jest szczególnie popularny wśród zawodników race i freeridowców,
którzy nie muszą co chwilę wpinać się i wypinać.
Jak wyregulować linki trapezowe?
Najczęściej linki są mocowane do bomu za
pomocą popularnego rzepa. Istota regulacji polega na tym, aby były one
zamocowane w ten sposób żeby podczas pływania obydwie ręce były odciążone w
równym stopniu oraz tak, aby wypinanie i wpinanie nie sprawiało kłopotu.
Oznacza to, że środek ciężkości żagla powinien znaleźć się pomiędzy linkami.
Większość współczesnych żagli ma taki środek zaznaczony na żaglu, więc nie
ma kłopotu. Dla tych, którzy takiego punktu na swoim żaglu nie mogą znaleźć
mamy gotową receptę:

1. postaw pędnik na ziemi blokując stopę masztu
nogą i złap bom oburącz na długość ramion.
2. przesuwaj dłonie do środka aż do momentu,
gdy znajdziesz punkt, w którym pędnik jest najbardziej zbalansowany. Zaznacz
ten punkt.
3. połóż pędnik na ziemi i przymocuj linki po
obydwu stronach zaznaczonego punktu.
W razie potrzeby ustawienie można skorygować
po pierwszych próbach na wodzie. Jeżeli stwierdzisz, że twoja ręka przednia
pracuje bardziej niż tylna należy przesunąć linki w kierunku masztu i na
odwrót jeżeli czujesz, że twój tylny biceps pracuje mocniej niż przedni
przesuwasz linki do tyłu.
Istotną sprawą jest odległość między linkami.
Im większa odległość tym większa stabilność i mniejsza czułość.
Długość linek jest uzależniona od wielkości
żagla, rodzaju trapezu, wysokości bomu i indywidualnych upodobań.
Generalnie można przyjąć teorię, że im lepsze
umiejętności tym krótsze linki i mniejsza odległość między nimi. Żółtodzioby
niech same wyciągną z tego wniosek.
Kiedy i jak używać trapez?
Głównym zadaniem trapezu jest odciążenie deski
tj. przeniesienie masy deskarza na maszt i poza deskę. Ponadto dzięki
trapezowi pływanie staje się mniej męczące dla rąk. W warunkach
silnowiatrowych jazda na samych rękach staje się praktycznie niemożliwa, a
na pewno niewiele ma wspólnego z przyjemnością jaką ma być uprawianie
windsurfingu.
Zaczynamy od słabego, stałego wiatru, długich
linek i niskiego bomu. Cały zestaw trzeba tak ustawić aby linki trapezowe
znajdowały się nieznacznie powyżej wysokości haka. Płynąc w półwietrze
wspinamy się na palcach i wpinamy się. Aby się wypiąć robimy dokładnie to
samo. W miarę jak czujemy się pewniej podwyższamy bom/skracamy linki.
Docelowo wpinanie w trapez powinno być możliwe poprzez pochylenie na siebie
pędnika. Samo wspinanie się na palcach już nie wystarczy. Z tego wynika
prosty wniosek, że aby pływać w trapezie musi wiać na tyle, aby można było
spokojnie uwiesić się na pędniku.
Nieodłącznym zjawiskiem pływania w trapezie są
tzw. katapulty. Nie jest to żaden trik fristajlowy, ale upadek który różni
się tym od zwyczajnej gleby, że najczęściej ląduje się na plecach po
wykonaniu efektownego front flipa, często na żaglu. Aby temu zapobiec
najlepiej pływać przy równym wietrze. Ponieważ taki wiatr jest w głębokim
deficycie trzeba uważnie obserwować wodę przed sobą żeby być przygotowanym
na nadchodzący szkwał.
Wielu początkujących ma obawy czy w razie
upadku zdoła się uwolnić z linek. Nie ma z tym problemu, gdy wpierw poćwiczy
się na płytkiej wodzie sięgającej klatki piersiowej. Wielu zadaje też
pytanie co najpierw: trapez czy strzemiona? Odpowiedź na tak postawione
pytanie jest banalna - można pływać w trapezie bez umiejętności pływania w
strzemionach, w drugą stronę niekoniecznie... .
Na koniec pamiętajcie, żeby ucząc się zachować
zdrowy rozsądek bo w naszej klinice nie mamy oddziału urazowego!